Niedźwiedzia 56A

15-531 Białystok

KONDEJ KONSULTING Andrzej Kondej, z siedzibą w Białymstoku (15-531) przy ul. Niedźwiedziej 56A, NIP: 5420305950.
 
Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie treści oraz zdjęć zabronione.
Obowiązek informacyjny przed wyrażeniem zgód na przetwarzanie danych (zobacz)

 

Biuro Obsługi Klienta:

Dowiedz się więcej

Adres siedziby:

Wyślij wiadomość:

Poniedziałek - Piątek

8:00 - 16:00

Godziny pracy:

Skontaktuj się z nami:

+48 601 352 193

+48 500 323 257

biuro@kondejkonsulting.com

a.kondej@kondejkonsulting.com

Twój e-mail:

Numer telefonu:

Treść wiadomości:

Wielokrotny wybór

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Usługodawcę, w celu odpowiedzi na moje zapytanie, a także przesłania oferty handlowej (jeżeli dotyczy jej moje zapytanie). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne do udzielenia odpowiedzi oraz przygotowania oferty przez administratora danych. Oświadczam, iż zostałem pouczony o przysługujących mi prawach tj. prawie dostępu do treści swoich danych, prawie do ich sprostowania, usunięcia („prawo do bycia zapomnianym”), ograniczenia przetwarzania, prawie do przenoszenia danych, prawie sprzeciwu wobec przetwarzania danych oraz prawie do cofnięcia zgody na przetwarzanie danych w dowolnym momencie bez wpływu na ważność przetwarzania przed wycofaniem zgody.

Wyślij
Wyślij
Wiadomość została wysłana — dziękujemy.

Wypełnij proszę wymagane pola

Koniec interesów z brutalnym agresorem. Nie można go karmić!

04 marca 2022

Trwa wojna na Ukrainie. W miniony czwartek, nad ranem, na jej terytorium wjechał ciężki rosyjski sprzęt wojskowy, co połączone było z ostrzałem artyleryjskim i nalotami bombowymi. Świat wprowadza kolejne sankcje i zapowiada następne. Ale czy faktycznie zdecydowanie zabolą one Federację Rosyjską? Czy i kto oberwie rykoszetem najmocniej? Wreszcie: jak w efekcie odpowiedzieć może Rosja? W końcu to główny dostawca gazu do Europy Zachodniej. Na te pytania Piotra Walczaka odpowiada dr Andrzej Kondej (na zdjęciu), białostocki ekonomista, właściciel firmy Kondej Konsulting.

 

Piotr Walczak, Dzień Dobry Białystok: Panie doktorze, każda operacja zbrojna wymaga milionów czy miliardów nakładów - bez względu o jakiej walucie mówimy. Przy tej skali, póki co, którą Rosja zaoferowała od czwartku, 24 lutego, stać ją w ogóle na to?

 

Andrzej Kondej, Kondej Konsulting: Rosja przygotowywała się do najazdu na Ukrainę od wielu lat, co najmniej od 2014 roku. Obecne ogromne rezerwy walutowe i złota wynoszą około 640 mld dolarów, w zdywersyfikowanej formie, tj. w złocie, w euro, w dolarach amerykańskich, a nawet w chińskich juanach. Nadwyżki ze sprzedaży surowców Rosja w znacznym stopniu przeznaczała na wydatki zbrojeniowe.

Co oczywiste, po nałożeniu sankcji przez wolny świat, ten kraj będzie miał poważne trudności ekonomiczne, w tym w rozliczeniach finansowych, ale w najbliższych tygodniach sobie z tym poradzi. W perspektywie miesięcy i lat ich siła wpływu tych restrykcji na rosyjską gospodarkę zależy od skali zastosowanych ograniczeń. Dotyczy to głównie zamrożenia rosyjskiego kapitału w krajach zachodnich, ograniczenia zakupu rosyjskich paliw i surowców i „szlabanu” na międzynarodowe rozliczenia finansowe. Musimy jednak mieć świadomość, że rosyjskie społeczeństwo jest na tyle spacyfikowane mentalnie, że nawet znaczne obniżenie poziomu życia nie spowoduje masowych, poważniejszych protestów. Ktoś zauważył też, że Rosjanie potrafią obejść się bez wszystkiego, z wyjątkiem wódki. 

Europa i USA zapowiadają kolejne sankcje gospodarcze. Ale, pomijając kwestie militarne, chyba nieunikniony jest rykoszet...

- Sankcje mają charakter polityczny, ale dotyczą głównie sfery ekonomicznej. Kraje Unii Europejskiej prowadzą z Rosją rozliczne interesy, a zatem w jakimś stopniu ucierpią również gospodarki państw europejskich. Ze względu na uzależnienie Europy od dostaw rosyjskiego gazu, ropy czy węgla sankcje nie obejmują jednak całkowicie dostaw tych produktów.

W Polsce z pewnością odczujemy wzrost cen paliwa i gazu, a embargo na importowane ze Wschodu nawozy czy cement nawozów wpłynie na wzrost cen żywności i podwyższy koszty inwestycyjne. Z pewnością stracą na tym zachodnie korporacje współpracujące ściśle z Gazpromem i innymi rosyjskimi przedsiębiorstwami, natomiast poszczególne kraje będą potrzebowały wielu miesięcy, a nawet lat, by uniezależnić się od rosyjskich dostaw.

My w wolnym świecie musimy jednak zdać sobie sprawę z tego, że na szali leży nasze bezpieczeństwo i życie, a te wartości nie mają ceny.

Nord Stream 2 na razie wstrzymany. Kto na nim polegnie finansowo? O ile można tu mówić o jakiejś zauważalnej stracie.

- Do tej pory Nord Stream 2 należy traktować jako spektakularny przejaw ekonomicznego wyrachowania połączonego z naiwnością naszych zachodnich sąsiadów. Przez wiele lat Niemcy na pierwszym miejscu stawiali korzyści ze współpracy gospodarczej z Rosją, a konkretnie koncentrowali się na zaopatrzeniu swojej rozwiniętej gospodarki w rosyjskie tanie paliwa i surowce. Przez wiele lat niemiecki rząd lekceważył wszelkie głosy o traktowaniu przez Rosjan dostaw gazu jako oręża o charakterze politycznym. Już nie mówiąc o tym, że przychody z tych transakcji Rosja przeznaczała na zbrojenia.

Ta polityka bratania się z krajem o imperialnych chorych ambicjach wyraźnie teraz zbankrutowała. Na szczęście nasi zachodni sąsiedzi już otwarcie przyznają się do wieloletnich błędów polegających na polityce „głaskania niedźwiedzia” i zmieniają swoje podejście o 180 stopni. Słyszymy zatem już nie tylko o zablokowaniu Nord Stream 2, ale nawet o zatrzymaniu Nord Stream 1.

Podobne decyzje dotyczące interesów z Rosją docierają również z innych zachodnich krajów. Cóż, wiele lat trzeba  było, by dojść do prawdy, która dosyć dobre znana jest w Polsce. Z Rosją trzeba rozmawiać po rosyjsku, czyli posługując się argumentami siły.

Czym Rosja w odwecie za restrykcje finansowe może odpowiedzieć? Zakręcą kurki z gazem do Unii? Przecież to samobójstwo gospodarcze.

- Trwałe zakręcenie kurka z gazem z pewnością nie leży w interesie Rosji, ale może ona przecież ten kurek czasowo przykręcić, a nawet postraszyć przykręceniem. Inną formą odwetu może być wstrzymanie dostawy rzadkich, a strategicznie ważnych surowców, np. niklu czy palladu. Podobnie jak w 2014 roku, Rosja z pewnością będzie wprowadzać swoje "sankcje", np. na import niektórych produktów z krajów europejskich. Dojdą do tego przeróżne złośliwości sanitarne, licencyjne czy jakiekolwiek inne. Rosjanie mają w takich sztuczkach duże doświadczenie. Z całą pewnością też ten agresywny kraj bardziej zorientuje się gospodarczo na Chiny i inne kraje Dalekiego Wschodu.

A Europa w ogóle jest dziś, w razie czego, w stanie poradzić sobie bez rosyjskiego gazu?

- Ta kwestia dotyczy nie tylko gazu, ale również rosyjskiego węgla, nawozów czy innych surowców. Za częściową odpowiedź na tak postawione pytanie mogą wystarczyć suche liczby: z Rosji pochodzi 75 procent polskiego importu węgla, 55 proc. importu gazu i 65 proc. importu ropy. Inne kraje UE są podobnie uzależnione od dostaw z tego agresywnego kraju.

Dla przykładu: niezależnie od rosyjskiej agresji na Ukrainie ropa nieprzerwanie płynie rurociągiem - nomen omen - "Przyjaźni", a Gazprom deklaruje niezakłócone dostawy gazu. Europa będzie potrzebowała po prostu więcej czasu, by zdywersyfikować źródła zaopatrzenia, w tym korzystać z dostaw gazu skroplonego dostarczanego morskimi gazowcami. Dla nas będzie drożej, ale Rosja bez zachodnich półprzewodników i nowoczesnych technologii cofnie się w rozwoju gospodarczym o kilkanaście lat. 

Moskiewska giełda w dniu ataku na pewien czas stanęła. Jednocześnie akcje rosyjskich spółek notowanych w innych krajach też leciały w dół - na łeb, na szyję. To jednorazowa reakcja rynku, czy może potrwać?

- 24 lutego rosyjska giełda się załamała, a inne europejskie, w tym polska, osiągnęły najniższe wskazania od kilkunastu lat. W kolejnych dniach w Moskwie nastąpiło „odbicie”, gdyż w takim między innymi celach Rosja zgromadziła ogromne zasoby środków pieniężnych i złota. W przypadku totalnego zakresu zachodnich sankcji giełdowy krach dotknie jednak wiele rosyjskich przedsiębiorstw i banków, które powinny znaleźć się biznesowym piekle.

W obecnej sytuacji zachodnie sankcje na tak agresywną Rosję powinny mieć charakter totalny, łącznie odcięciem tego kraju od międzynarodowego systemu SWIFT, zablokowanie akcji rosyjskich przedsiębiorstw na światowych giełdach czy zamrożenie międzynawowych  aktywów ich banku centralnego. Stwarza to szansę na załamanie rosyjskiego systemu finansowego, w tym na szybkie stopnienie ich zasoby walut i złota. Międzynarodowa społeczność powinna w ten sposób zadbać, żeby tak agresywny kraj nie miał dostępu do nowoczesnych technologii i środków na finansowanie zbrojeń zagrażających ludzkości.

Co z naszymi firmami, których głównymi kierunkami eksportowymi były kraje wschodnie, jak Białoruś, Ukraina, Rosja? Mają się teraz czego obawiać? Są jakieś branże z Podlasia, które mogą ocierać pot z czoła?

- Wszystkie firmy, które uczestniczą w wymianie handlowej z krajami wschodnimi, w tym z Rosją i Ukrainą, z pewnością zapłacą jakąś cenę. Dotychczas, nie licząc krajów UE, Rosja była trzecim, a Ukraina czwartym importerem polskich produktów. Na szczęście polskie, w tym podlaskie przedsiębiorstwa odrobiły lekcję zadaną w 2014 roku, gdy wiele firm uzależnionych od współpracy z Rosją poległo po wprowadzeniu zakazu wwozu do tego kraju polskich produktów, w tym słynnych już jabłek. Portfel zamówień większości rodzimych przedsiębiorstw jest obecnie o wiele bardziej zdywersyfikowany pod względem geograficznym, a zatem nie ma większego ryzyka masowych bankructw. Najgorzej widzę najbliższą sytuację eksporterów produktów spożywczych, gdyż w tym układzie rosyjski rynek stanie się niedostępny dla polskich przedsiębiorstw.

Dziękuję za rozmowę.

Publikacje

04 marca 2022
Trwa wojna na Ukrainie. W miniony czwartek, nad ranem, na jej terytorium wjechał ciężki rosyjski sprzęt wojskowy, co połączone było
23 listopada 2021
Polacy są mistrzami Europy w polowaniu na promocje - mówi Andrzej Kondej, białostocki ekspert ds. marketingu. Opowiada o tendencjach zakupowych

+48 601 352 193

+48 500 323 257

biuro@kondejkonsulting.com

a.kondej@kondejkonsulting.com

Zadzwoń teraz